Śniadanie a la Moniuszko

Jak wyglądało moje śniadanie z Ojcem Polskiej Opery Narodowej – widać na załączonym obrazku. Wyszło niesamowicie smakowicie ale też wariacja na temat szakszuki, czyli jajka zapieczone w wyraziście przyprawionym sosie pomidorowym , po mojemu podprawione wędzoną papryką w proszku oraz podsmażoną na maśle szynką z czerwoną cebulą to pewniak. Trochę na zasadzie mieszanina rzeczy dobrych… po prostu: jeżeli ktoś je i lubi poszczególne składniki to zapieczone jajka a la Moniuszko warto włączyć do śniadaniowego menu (nawet bez szynki).

Jak zwykle w przypadku moich kulinarnych pomysłów za prostym daniem jest cała historia. Tym razem zaczęło się od konkursu kulinarnego ogłoszonego przez Teatr Wielki – Opera Narodowa z okazji 201 rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki. Mistrz był z 5 maja. Miała być feta ale z przyczyn wiadomych i oczywistych #moniuszko201 odbyła się w formie #zostańwdomu. Przeglądałam więc wirtualną ofertę opery i znalazłam ogłoszenie: „Posmakuj Moniuszki”. Konkurs polegał na twórczym podejściu do jednego z czterech przepisów z książki Agnieszki Kręglickiej i Marcina Gmysa pt „Moniuszko w kuchni”. Konkursowe receptury to: zakwas z buraków, jajka zapiekane w kokilkach, rogaliki migdałowe, placki z surowych ziemniaków.

Przy okazji zabrałam się wreszcie za samą książkę, która stała na mojej półce od premiery, czyli od jesieni ubiegłego roku. Pomysł na książkę super znana warszawska restauratorka, felietonistka i autorka kulinarna oraz muzykolog. Dla mnie to dream team idealny. Nie było czasu na czytanie w zimie, choć zdążyłam podarować jeden egzemplarz przyjaciołom zza Odry, z którymi dzielę żywe zainteresowanie polską muzyką klasyczną. Przepisy zrobiły tam furorę, i nic w tym dziwnego, bo książka jest dwujęzyczna (polski i angielski). Jest więc dostępna dla tych, którzy się polską kulturą się interesują i pewnie rozumieją poezje Adama Mickiewicza lepiej ode mnie, ale przepis Karoliny Nakwaskiej czy Jana Szyttlera mógłby stanowić dla nich nie lada wyzwanie poznawcze.

Co kryje się w kuchni Moniuszki? Książka jest pełna receptur i smaków z czasów Mistrza, czyli klasycznych XIX-wiecznych przepisów tych najpopularniejszych autorów publikujących na Litwie i w Polsce. Przepisy to nowoczesne interpretacje więc nie trzeba się zastanawiać i przeliczać tych wszystkich funtów i kwart, czyli dawnych miar i wag. Dodatkowo porcje są uśrednione pod rozmiar współczesnej rodziny a nie XIX-wiecznego ziemiańskiego dworu lub średniej wielkości mieszczańskiej familii. Na przykłada warszawskie gospodarstwo domowe Moniuszki liczyło nawet kilkanaście osób, bo dzieci było sporo plus teściowa oraz służba (jedynie niezbędna, bo dom był oszczędny).

Dla melomana to książka to gratka, bo trąc ziemniaki na placki albo pilnując żeby się zakwas zrobił można poczytać felietony o twórczości Stanisława Moniuszki. Mnie zabrakło tylko playlisty, ale w sukurs przyszła mi akcja udostępniania spektakli i nagrań koncertów w ramach walki ze skutkami pandemii. Teatry i sale koncertowe zamknięte ale za to można posłuchać i pouzupełniać muzyczną edukację jak nigdy dotąd. Dzięki felietonom muzykologicznym wiadomo czego szukać i na co zwrócić uwagę słuchając.

Inspiracji kuchennej użyczyła mi: Agnieszka Kręglicka, Marcin Gmys, Moniuszko w kuchni/Moiniuszko in the kitchen, Warszawa: Teatr Wielki – Opera Narodowa 2019. Więcej o kulinariach i Stanisławie Moniuszce znajdziesz w moim poście Moniuszko, Halka, zupa rakowa i zrazy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s