Kapłon, wołowina czy może coś z ryby? Menu lunchowe z MS Piłsudski z 15 kwietnia 1937 r. oszałamia i onieśmiela.Soki owocowe, przystawki z zimnej płyty, trzy rodzaje zup, omlet lub jaja sadzone oraz wybór dania głównego: lucjan czerwony, comber cielęcy, steki lub kapłon. Do tego dodatki: gotowane warzywa, ziemniaki przyrządzone na pięć sposobów oraz sałaty z dresingami. Na zakończenie lunchu jeszcze desery, kompoty lub sery. W GALu, czyli liniach żeglugowych Gdynia Ameryka stawiano na jakość serwisu pokładowego oraz niezapomniane wrażenia gastronomiczne.
Ekskluzywne smaki w muzealnej gablocie
Jadłospis z lunchu podawanego na MS Piłsudski można było obejrzeć na wystawie w Muzeum Emigracji w Gdyni w lecie 2021 r.. Natomiast w 1937 r. flagowy okręt II RP wypływał z Hawany po lunchu i kierował się w stronę portu w Nowym Yorku, gdzie był oczekiwany trzy dni później. Wycieczkowy rejs po Karaibach kończył się 18 kwietnia bladym świtem,ale 15 kwietnia w południe wakacje na pokładzie MS Piłsudski trwały jeszcze w najlepsze. Kulinarne przygody na śniadaniach, lunchach oraz kolacjach (angielskich dinners) były częścią turystycznego doświadczania. Wybór z menu bywał trudny, ale przecież wszystkiego zjeść się po prostu nie dało. Na szczęście dla niezdecydowanych przygotowano rekomendacje szefa kuchni.
Szef rekomenduje
Co warto było wybrać podczas południowego posiłku 15 kwietnia 1937? Szef kuchni proponował: zupę paysanne, pieczonego lucjana z sosem koperkowym oraz pieczeń wołową Ludwik XVI; do tego zielony groszek, szparagi, ziemniaki zasmażane po polsku. Na zakończenie posiłku warto się było skusić na sałatę, kompot z mieszanych owoców oraz pomarańcze.
Menu jest napisane po angielsku, bo armator przygotował tę wycieczkę na rynek amerykański, ale bez znajomości kulinarnej francuszczyzny nawet rekomendacje szefa kuchni nie pomagały w świadomym wyborze dania.
Co to jest zupa paysanne?
Tłumacząc z francuskiego: to po prostu „zupa wiejska”. Ale w kontekście polskiej arystokracji i luksusowych transatlantyków, słowo to nabierało zupełnie nowego znaczenia. Oryginalna francuska paysanne przygotowywana była (i nadal jest) z mięsa wołowego, czasem baraniego, suszonych grzybów, marchwi, selera, porów, cebuli, czosnku, kalarepy i słodkiej kapusty. Aromat zapewniały suszone zioła: majeranek, lubczyk i tymianek, a smak wzbogacano przecierem z pomidorów. A jak gotowano ją w II Rzeczypospolitej?
Kulinarny przewodnik: Maria Disslowa
Wycieczkowiczom na MS Piłsudski pomagali stewardowie, a nam dziś mogą się przydać dawne książki kucharskie, te popularne w latach 30. XX wieku. Rozwiązanie kulinarnej zagadki zupy z polecenia szefa można znaleźć w poradniku Marii Disslowej pod tytułem Jak gotować: Praktyczny podręcznik kucharstwa. Książkę wydano w latach 1931 i 1938, a dziś można ją po prostu ściągnąć z cyfrowych zasobów Polona, czyli internetowej Biblioteki Narodowej.
W książce kucharskiej znajdziemy przepis na zupę „pejzankę” – to fonetyczne spolszczenie francuskiej nazwy. Zasmażka z mąki na maśle, będąca kluczowym elementem zupy, to wskazówka, że oryginalny przepis wywodził się z Francji, gdzie z upodobaniem się ją stosuje do zup i sosów od XVII wieku. Disslowa podaje precyzyjny przepis, który na pokładzie transatlantyka był z pewnością przygotowywany z największą starannością:
Zupa „PEJZANKA”
½ główki kapusty, jarzyny, cebula, 4 dkg masła, 2dkg mąki, 18 dkg pomidorów, ¼ litra śmietany, 1 para kiełbasek, 1/16 litra fasoli
Oczyszczone jarzyny gotować z pomidorami z cebulą na smak do zupy. Kapustę poszatkować w makaron, włożyć masło, 2 łyżki wody i dusić́ pod pokrywą, aż będzie miękka. Oddzielnie gotować w 1/2 litrze wody perłową fasolkę.
Gdy wszystko miękkie, przecedzić́ jarzyny do innego garnka, przetrzeć́ pomidory i cebulę do zupy, wrzucić́ uduszoną kapustę̨ i fasolkę wraz z wodą, w której się̨ gotowała, posolić́, podprawić́ rozkłóconą z mąką śmietaną̨, zaciągnąć́ na ogniu, przed samem wydaniem na stół, włożyć́ do zupy kiełbaski, obrane ze skorki i pokrajane w talarki.
Pejzanka dziś
Pejznaka to zupa, która zachwyci amatorów warzyw, w tym kapusty, pomidorów i fasoli. Obecnie tę tradycyjną zupę odkrywają na nowo Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Kozłówki, zdobywając nią nagrody i wyróżnienia. Ta smaczna historia zaczyna się od jadłospisów z pałacu w Kozłówce. W 1926 roku podano tę zupę na weselu hr. Michała Zamoyskiego i hr. Marii Brzozowskiej – witając nią znamienitych gości uczty weselnej. Na daniach z pałacu wzorowali się okoliczni chłopi, modyfikując oryginalny przepis kuchni dworskiej.
I tak pejzanka stała się rodzajem kartoflanki wzbogaconej o różne dodatki. Jej skład zależał od upodobań, pory roku, zasobności domu, rodzaju warzyw, ziół i grzybów zbieranych choćby w kozłowieckich lasach. Do wywaru mięsnego (lub warzywnego) dodawane były warzywa przysmażone na maśle: kapusta, kalarepka, cebula, czosnek, marchew, seler, ziemniaki. Dodane do zupy puree ziemniaczane i śmietanka czyniło bardzo pożywną.
Zupa ta doskonale łączyła tradycje ziemiańskie i chłopskie. Gospodynie gotowały pejzankę dla pracujących na polach ojców, mężów, braci. Sycąca polewka miała i ma po dziś dzień wyśmienity smak i wyjątkowy, pachnący ziemią lubelską aromat.
Chcesz poznać więcej smaków polskich transatlantyków? Menu M/S Piłsudski i zupa paysanne to dopiero początek! Zapraszam do śledzenia moich kolejnych wpisów, w których krok po kroku odkrywam historię polskiej kuchni na oceanicznych falach.
➡️ Wyzwanie Smaku: Czy współczesna pejzanka przebije tę z 1937 roku?
Na zakończenie chcę Cię zachęcić do wypróbowania i porównania!
- Ugotuj historyczną Pejzankę według przepisu Marii Disslowej (znajdziesz go powyżej).
- Ugotuj jej współczesną wersję – z czystym warzywnym wywarem, obficie zagęszczoną puree z ziemniaków i pełną sezonowych warzyw
Która wersja zwycięży na Twoim stole? Podziel się swoją opinią w komentarzu! Czy doceniasz zasmażkę i kiełbaski (jak za dawnych lat), czy postawisz na lekkość i intensywny aromat ziół?
Pamiętaj: Każdy kulinarny eksperyment to podróż w czasie! 🚢
Odkryj więcej z Agnieszka Kuś
Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wpisy na swój adres e-mail.

