Ulica Mieczysława Wajnberga

Gdzie w Warszawie jest ulica Mieczysława Wajnberga? Tak na prawdę, to taki krótki przesmyk łączący Browary Warszawskie i ulicę Chłodną. Niewielka ulica nosi nazwisko Mieczysława Wajnberga od maja 2021 roku i wcale nie jest łatwo ją znaleźć.

Próżno szukać dzisiejszej ulicy Wajnberga na przedwojennych planach miasta i we wspomnieniach Warszawiaków. Dawna Krochmalna łączyła się Żelazną, tworząc „normalne” skrzyżowanie, nie było przebicia na północ – do ul. Chłodnej. Natomiast Krochmalna, którą pamiętam ze spacerów przed pandemią, rozwidlała się między Chłodną a Żelazną. To było zupełnie nowe rozwiązanie, wprowadzone po II wojnie światowej i związane min. z rozbudową Browarów Warszawskich. A teraz, to właśnie jedna z odnóg „meandrującej” Krochmalnej stała się ulicą Mieczysława Wajnberga.

Kiedy Komisja do spraw Nazewnictwa Miejskiego Rady m.st. Warszawy podejmowała decyzję o upamiętnieniu kompozytora – ja porządkowałam notatki do spacerownika Warszawa Mieczysława Wajnberga. Zastanawiałam się, czy byłoby mu łatwo wytłumaczyć, gdzie właściwie biegnie ta „jego ulica”. Znał tę część Woli pewnie dość dobrze: urodził się przy ul. Żelaznej 66 a ewentualne wspomnienia przedwojennych ulic skonfrontował z rzeczywistością odbudowy, kiedy przyjechał do miasta w 1966 r. Skąd te znaki zapytania? Nie wiemy kiedy rodzina Wajnbergów wyprowadziła się Krochmalnej. Jednak możemy się pozastanawiać, co mógł zapamiętać ze swojego sąsiedztwa malutki Mietek. Możemy też poszukać budynków – wolskich „ostańców”, które przypominają jak wyglądała Warszawa w latach 20 XX wieku.

Pan Damazy i jego obrazy

Jeden z takich budynków stoi przy skrzyżowaniu dzisiejszej Wajnberga i Chłodnej. To dawne kino „Czary”, które kusiło przechodniów kolorowymi plakatami filmowymi umieszczonymi w witrynach zamontowanych wzdłuż chodnika. W okresie międzywojennym pracujący tam kinooperator miał na imię Damazy, a że taśma filmowa często się zrywała i następowały przerwy w projekcji, dowcipni widzowie ukuli powiedzenie: „Panie Damazy puszczaj Pan obrazy”. To smaczek, który wyszperał Jerzy S. Majewski i opublikował w „Spacerowniku Warszawa w filmie”.

Mała, brudna, zapluta salka, zaduch i „ciąg dalszy za chwilę” co parę minut w najbardziej interesujących momentach, i deszcz na płótnie na starej wysuszonej taśmie. – tak wspomina kino ‚Czary” Leopold Tyrmand, młodszy od Mieczysława Wajnberga o rok – Takie kina to były uniwersytety naszego pokolenia w wielkich miastach. Chłonęliśmy z ekranu wiedzę o życiu i ideały, przykazania, etykę i gestykulację. Kształtowaliśmy naszą dziesięcioletnią moralność na herosach niemego filmu. Douglas Fairbanks i Eddi Polo, Harry Piel i Tom Mix wyznaczali nasze zasady w tym samym stopniu, w którym d’Artagnan, Winnetou, Tom Shatterhand i Pan Wołodyjowski kształtowali naszych ojców.

Krochmalna przemysłowa

Przed drugą, a nawet pierwszą wojną światową, Krochmalna była ulicą targowo-przemysłową. Pierwotnie nazywała się Lawendowa, co mogło być nawiązaniem do kwitnących i pachnących ogrodów, ale już pod koniec XVIII w. zmieniono te nazwę za sprawą fabryczki krochmalu.

Ulica Mieczysława Wajnberga znajduje się blisko „strefy przemysłowej”, czyli w rejonie fabryk i magazynów rozlokowanych na posesjach bliżej zachodniego krańca ulicy Krochmalnej. Dziś to m.in. teren zrewitalizowanych Browarów Warszawskich, a śladów XIX i XX – wiecznego przemysłu trzeba szukać między nowymi blokami, biurowcami i wśród leżaków oraz kawiarnianych i restauracyjnych stolików. Czy przemysłowa Krochmalna była miejscem, które odwiedzał chłopiec z rodziny żydowskich kompozytorów i muzyków teatralnych? Może spotykał się na podwórku z dziećmi wolskich robotników? A może bardziej ciekawił go drugi kraniec przedwojennej Krochmalnej?

Strefa handlu spożywczego – i nie tylko!

Wschodnia część ulicy Krochmalnej to okolice, które mógł poznać chodząc z rodzicami na zakupy. To była dawna „strefa handlu spożywczego” i zaplecze targowisk powstających w rejonie pl. Mirowskiego, bo Krochmalna biegła tam, gdzie dziś są alejki ukryte wśród parkowej zieleni między Halami: Mirowską i Gwardii oraz budynkami Osiedla za Żelazną Bramą.

Kilka lat przed wybuchem I wojny światowej ten rejon Warszawy prezentował się dość przerażająco, ale i fascynująco. Na Krochmalnej panował huk i zgiełk. Przez otwarte drzwi wylewano pomyje, brudy płynęły wypełnionymi rynsztokami. Ktoś otworzył okno i wyrzucił śmieci. Na tej ulicy znajdowało się wiele piekarń, z kominów wydobywały się kłęby dymu. Stajnie przyciągały roje much. Ulica pulsowała życiem. Szewcy na zydlach reperowali obuwie przed drzwiami warsztatów. Kobiety kołysząc niemowlęta siedziały na stołkach i schodkach domów. Banda uliczników szła za niemową, wołając chórem: „Bałwan!” Żony kłóciły się z mężami, a sąsiedzi usiłowali ich godzić. – to opis z powieści Dwór napisanej przez Izaaka Bashevisa Singera, który mieszkał w tej okolicy między 1908 a 1917.

Spacerownik „Warszawa Mieczysława Wajnberga” – do oglądania i słuchania – został opublikowany przez Instytut Mieczysława Wajnberga. A ja zapraszam na ciąg dalszy spaceru z Mietkiem Wajnbergiem.


Odkryj więcej z Agnieszka Kuś

Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wpisy na swój adres e-mail.

Dodaj komentarz