Ten post bije rekordy popularności na blogu! I wcale mnie to nie dziwi – w końcu udowadnia, że Madera jest dla każdego. Lewady, góry, wodospady, kilometry szlaków… brzmi jak plan dla wytrawnych zdobywców. Tylko, że ja – jak wielu z Was – jestem głównie mistrzynią warszawskich chodników i parkowych alejek. Czy to oznacza, że muszę rezygnować z zapierających dech w piersiach widoków? Ależ skąd!
Madera oferuje coś w sam raz na „rozchodzenie się” po przylocie, coś, co zadowoli każdego miłośnika spokojnych spacerów i slow tourism. Oto Vereda dos Balcões (PR 11), trasa, którą sama przetestowałam zimą 2025 r., by przekonać się, że góry mogą być łaskawe..
Vereda dos Balcões – górska eskapada w wersji light
Szlak Vereda dos Balcões, oznaczony jako PR 11, jest idealnym wprowadzeniem do maderskiego krajobrazu. Zaczyna się i kończy przy drodze ER 103 w Ribeiro Frio, stanowiąc pętlę dla tych, którzy chcą wrócić tą samą drogą (bo trasa ma 1,5 km w jedną stronę). Jest to spacer niemal cały czas po równym terenie, co czyni go przyjaznym dla każdego – w sam raz, by oswoić się z górskim klimatem wyspy.
Ścieżka prowadzi wzdłuż Levada da Serra do Faia. Lewady to fenomen Madery – historyczny, genialny system irygacyjny, budowany od XV wieku. Te kanały, służące do rozprowadzania wody deszczowej z wilgotnej północy na suchsze, rolnicze południe, to prawdziwe dzieła inżynierii. Idąc wzdłuż jednej z nich, masz okazję podziwiać serce wyspy – dziewiczy las laurissilva, czyli makronezyjski las wawrzynolistny, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest to relikt trzeciorzędowej Europy, gęsty, wiecznie zielony i wręcz magiczny.



W Ribeiro Frio, na wysokości 880–870 m n.p.m., klimat jest wyraźnie chłodniejszy niż w Funchal. Podczas moich wakacji w styczniu przydał mi się sztormiak (świetny na wiatr) i wełniana czapka. To cenna praktyczna uwaga dla każdego „niezdobywcy” szczytów: komfort termiczny to podstawa, nawet na krótkiej trasie!
Balkon widokowy, czyli nagroda za 1,5 km spaceru
Koniec szlaku to absolutna wizualna uczta. Balkon widokowy jest zawieszony nad doliną Ribeira da Metade i przy dobrej widoczności pozwala podziwiać najwyższe szczyty Madery:
- Pico do Areeiro (1818 m n.p.m.)
- Pico das Torres (1853 m n.p.m)
- Pico Ruivo (1861 m n.p.m.)
Zieleń laurissilvy, chmury snujące się nad gigantami i poczucie, że jesteśmy w zielonym wnętrzu wyspy – to widok warty każdej, nawet najkrótszej, wycieczki.



Madera dla niezmotoryzowanych – zrównoważona turystyka
Dużym plusem tej trasy jest łatwość dotarcia – to idealny wybór dla osób stawiających na transport publiczny i bardziej zrównoważoną turystykę. Do Vereda dos Balcões dojechałam autobusem nr 103 z Funchal (przystanek autobusów międzymiastowych przy Teleferico). Podróż trwała ponad godzinę (miałam po drodze sporo robót drogowych, więc warto to uwzględnić w planach), ale w zamian mogłam podziwiać widoki bez konieczności prowadzenia samochodu.
Praktyczne euro: Pamiętajcie o drobnych euro. W autobusach płaci się gotówką, a sam wstęp na szlak to koszt 3 euro/osoba. Można to zrobić online na stronie simplifica (testy QR są przy wejściu), ale ja wolałam dokonać płatności w domu i pobrać potwierdzenie – w górach zasięg bywa kapryśny!
Kulinarny finał – pstrągi i wyspiarskie klasyki
Spacer lewadą najlepiej zwieńczyć lunchem. Ribeiro Frio, jak sama nazwa wskazuje (Zimna Rzeka), słynie z pstrągów – baseny hodowlane można obejrzeć niedaleko przystanku autobusowego.
W menu restauracji kuszą maderskie klasyki:
- Kanapka prego no bolo do caco – stek wołowy w lokalnym chlebku bolo do caco (i to był mój lunch)
- Zupa pomidorowa z cebulą i jajkiem – pożywna, rozgrzewająca, idealna po chłodnym spacerze.
- Zupa rybna z pstrągów z curry – opcja dla odważniejszych, opinie w Internecie były dość zachęcające, ale to na następny raz)
Jeśli szukacie smaków prosto z Madery do odtworzenia w domu, spróbujcie klasycznej zupy pomidorowej z cebulą i jajkiem. Jest prosta, sycąca i idealnie wpisuje się w klimat wyspiarskiej kuchni!
Więcej Madera: Smaków, Historii i Spacerników
Jeśli ten spacer Was przekonał, że Madera jest dla każdego, zajrzyjcie do moich innych postów, w których łącze maderskie widoki z historią i kulinariami:
- Zima na Maderze: spacery sentymentalne
- Imieniny Marszałka na środku Atlantyku
- Władysław Warneńczyk na Maderze
PS A Ty, który ze szczytów wolisz – Pico Ruivo w chmurach czy może widok z tarasu widokowowego z Pałacu Kultury? Daj znać w komentarzu!
Funchal, styczeń 2025
Odkryj więcej z Agnieszka Kuś
Zapisz się, aby otrzymywać najnowsze wpisy na swój adres e-mail.

W trakcie poszukiwania w sieci pożądanych informacji znalazłam ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje ogromne zaskoczenie. Chciałbym podziękować za Twój trud. Będę polecał to miejsce i regularnie odwiedzał, żeby poczytać nowe artykuły.
dzięki