Bigos po myśliwsku czy rumsztyk z rusztu po tyrolsku? Homar a’ la MS Piłsudski czy kiełbasa domowa po polsku? To wybory gastronomiczne, które stały przed pasażerami polskiego transatlantyku w latach 30 XX wieku. O tym co jeszcze udało mi się wyszperać z jadłospisów z „Piłsudskiego” opowiadam w kolejnym spotkaniu z cyklu „Epoka od kuchni”.
Uwaga: materiał, który znajdziesz na dole posta zawiera szereg smakowitych odwołań do wyrafinowanych dań kuchni międzynarodowej oraz do polskich klasyków – lepiej nie oglądać na pusty żołądek! Na wszelki wypadek proponuję szybki przepis na jedno z dań, którym zjadano się na pokładzie MS Piłsudski.
Serowe placuszki „serniczki”:
W misce trzeba zmieszać kostkę sera białego (tłusty, półtłusty lub chudy – wedle smaku), jajko, 50-80 dkg mąki (w zależności od tego, jak mokry jest ser), odrobina cukru i/lub cukry waniliowego (do smaku). Masa powinna się trochę kleić, nie można dodać za dużo mąki, bo placuszki będą za twarde. Z wyrobionej masy formujemy placuszki: mniej więcej jak dłoń i smażymy na oleju lub maśle klarowanym. Do tego bita śmietana (koniecznie z dodatkiem cukru waniliowego) lub sos śmietanowy czyli śmietanka („12” lub „18”) rozmieszana z cukrem waniliowym. Do tego ulubione dodatki: ja lubię kwaskowe owoce.
Jedna uwaga do wpisu “MS Piłsudski – rejs ze smakiem”